wtorek, 28 lutego 2012

My Secret Loose Powder czyli sławny sypaniec.

Uff.... udało mi się wyrwać chwilkę czasu, robię teraz praktyki i jakoś ciężko mi to pogodzić z blogiem .

Dziś czas na recenzje sławnego pudru sypkie My Secret.

Puder ma 12g, został wyprodukowany przez Pierre Rene.

Co obiecuje producent:

Sypki, lekki puder do zmatowienia cery i wykończenia makijażu. Kryje niedoskonałości cery oraz idealnie łączy się z podkładem jednocześnie go utrwalając.


Puder faktycznie jest lekki, baaardzo dobrze zmielony.
Matuje w moim przypadku spokojnie na 4 godziny, co do krycia... jak puder sypki może kryć?? Bzdura nie kryje wcale.
Fajnie współpracuje z podkładami i faktycznie je utrwala.
Przy bardzo ciemnych cerach może bielić. ;)

Opakowanie jest solidne, nieraz mi spadło i nadal żyje. Jedno ale mam do sitka które ma okropnie duże dziurki, sypie się z nich za dużo produktu.


i zdjęcia na rączce :)




Pozdrawiam, Monika.

1 komentarz:

  1. Kurcze no w naturze miałam okazję być raz do tej pory, u mnie w mieście natury nie ma :( I miałam w koszyczku ten puder, ale w końcu wyszłam bez niego. I żałuję, bo chciałam spróbować chociaż raz coś taniego, tym bardziej, że tyle pozytywnych opinii o nim słyszałam :( Pałka ze mnie i tyle ;p

    OdpowiedzUsuń